Forma modlitwy każdorazowo jest odpowiedzią na pragnienia naszych serc oraz natchnienia Ducha Świętego, a w czasie modlitwy chwalimy Boga za wszystko, co nam uczynił, oddajmy Mu naszą codzienność z jej radościami i trudnościami, powierzamy siebie i naszych najbliższych Jego prowadzeniu, modląc się szczególnie za tych, którzy modlitewnego wsparcia najbardziej potrzebują.
Wszystkich zainteresowanych zgłębieniem tematu modlitwy zapraszamy do lektury tekstu: "Kilka słów o modlitwie".
Czym jest modlitwa? Jak się modlić? Czemu ma służyć?
Wokół pojęcia modlitwy rodzi się w nas wiele pytań, mimo że spotykamy się z nią od dziecka. Zaczęliśmy od "paciorka", dziś kojarzy nam się przede wszystkim z Eucharystią, sakramentami, nabożeństwami, porannym i wieczornym pacierzem. Nie jest to jednak ujęcie wystarczające dla tego, kto pogłębia swoje życie duchowe, zaczyna on bowiem dostrzegać niedosyt w dotychczasowych praktykach modlitewnych, a dokładniej mówiąc w praktykach spłyconych do warstwy słownej, gdyż jego głębokie wewnętrzne pragnienie osobowej relacji zostaje nie zaspokojone.
Czego zatem człowiek pragnie?
Ten kto zaczyna widzieć w Bogu Osobę, nie chce, by modlitwa była jednostronnym monologiem, najczęściej powtarzanymi wielokrotnie tymi samymi zdaniami. Dlaczego? Ponieważ człowiek w bezmyślnym i wielokrotnym powtarzaniu tych samych słów zatraca ich sens i koncentruje się na nie pomyleniu wersetów, potem zaczyna żałować na nią czasu, aby w końcu zrezygnować z czegoś co staje się sloganem, pustym słowem.
Człowiek boryka się z problemami, przeżywa strapienia i lęki, stawia pytania, na które domaga się odpowiedzi. Pragnie dzielić się swymi radościami i smutkami, cieszyć się z bycia razem, odpoczywać w obecności kogoś kto kocha, wysłucha, odpowie, doradzi, pocieszy.
Czy integralnym i fundamentalnym elementem mojej modlitwy jest miłość? Czy przede wszystkim kocham i czuję się kochany?
Z modlitwą – jej formą, treścią, przyjmowaną postawą - mamy problem, dlatego, podobnie jak Apostołowie, którzy prosili Jezusa by nauczył ich modlić się, sztuki modlitwy uczyć się mamy przede wszystkim od Niego.
Modlitwa to dialog, a do dialogu potrzeba przynajmniej dwóch osób – czy uświadamiamy sobie, że stajemy w obecności Boga? Kogoś kto słucha, rozumie i odpowiada, Kogoś kto jest w stanie pomóc i zadziałać?
Aby się modlić potrzebujemy ciszy, oderwania od wszystkiego co zewnętrzne, to czas zatrzymania i przeniesienia akcentu z doczesności na wieczność, z tego co materialne na to co duchowe. Jezus wielokrotnie opuszczał uczniów oraz tłum i szedł w miejsce ustronne, aby tam być sam na sam z Bogiem, ze swym Ojcem.
Czy znajdujemy choć kilka minut w ciągu dnia żeby w ciszy i spokoju stanąć przed Bogiem? Czy będąc chociażby na Eucharystii, czy nabożeństwie Drogi Krzyżowej, odrywamy się od całego zewnętrznego zgiełku i skupiamy uwagę na Najważniejszym?
Modlitwa to adorowanie i uwielbienie tego Który Jest – czy wyrażamy w modlitwie swoje uwielbienie – miłość, zachwyt, przywiązanie? I nie chodzi tu tylko o słowa, ale o postawę serca przepełnionego wdzięcznością i radością z wybrania i ukochania.
Następnie modlitwa to wsłuchiwanie się w to, co On chce powiedzieć konkretnie do mnie – zatem czy w czasie osobistej modlitwy daję Bogu szansę na to, aby mógł mówić do mnie osobiście? Nie można nauczyć się słuchać Boga inaczej jak poprzez słuchanie – trwanie w ciszy i otwartości. Jak będzie do Nas mówił? Nie troszczmy się o to, On znajdzie do każdego z Nas drogę tak iż będziemy mieć pewność, że to Bóg mówi wprost do mnie.
Modlitwa to nie tylko czas uwielbienia ale i dziękczynienia, prośby i przeproszenia. Bóg zna ciebie i mnie. Wie kim jestem, co mam na sumieniu, a mimo to staje przy mnie, gdy zaczynam się modlić, gdy pragnę z Nim porozmawiać. Czeka na każde takie spotkanie z wytęsknieniem i radością. Stając w Jego obecności staję w prawdzie – nie muszę udawać ani przed Nim, ani tym bardziej przed sobą, nie muszę się upiększać, by być atrakcyjniejszym, nie muszę rozpływać się w poczuciu własnej niskiej wartości, gdyż w Jego oczach jestem "drogocenną, przez Jego Krew nabytą, perłą", "Jego sercem". Przy Nim mogę w końcu być sobą. Przyznawszy się do swej słabości i marności otwieram drzwi dla Niego i Jego łaski, tak iż mogę powiedzieć "nie żyję ja, lecz żyje we mnie Chrystus", "bo gdzie grzech tam jeszcze obficiej wylała się łaska".
Modlitwa daje realną, prawdziwą wolność i uwolnienie od wszelkich masek, gry, pozerstwa, dlatego stajemy w prawdzie i oddajemy Mu całe nasze zło, grzech i słabość, aby On mógł zakrólować, zająć należne Mu miejsce w naszym życiu, w naszej hierarchii wartości.
Modlitwa to szczególny czas proszenia – "proście, a będzie Wam dane", "wie Ojciec wasz czego wam potrzeba", "zanim wypowiesz słowo, On zna już całe zdanie" – więc nie bójmy się prosić, nie bójmy się przedstawiać swych potrzeb i pragnień, ale uważajmy, by Boga nie traktować jak supermarketu, a swych próśb nie przedstawiać w formie rozkazu, roszczenia, jak coś co Nam się należy i już. Niezmiernie ważna jest pokora, ufność oraz świadomość kto przed Kim staje, i Kto dla kogo pragnie dobra przede wszystkim.
Bardzo istotna jest właściwa postawa serca i umysłu, aby modlitwa była faktycznie modlitwą.
Są różne formy modlitwy – indywidualna, wspólnotowa, spontaniczna i poprzez określone formuły. Jej podstawowymi elementami jest uwielbienie, dziękczynienie, przeproszenie i prośba, a także cisza, w której słuchamy i przyjmujemy to, co przygotował dla Nas Bóg, a On wie czego Nam potrzeba.
Do właściwego rozwoju i wzrostu na drodze wiary i uczniostwa niezbędne są te wszystkie formy modlitwy i każdy jej element. Co więcej człowiek na tej drodze nie opiera się jedynie na własnych siłach. Nasz Ojciec wspomaga ludzką modlitwę: dał nam Syna, który nieustannie wstawia się za nami, namaszczeni zostaliśmy Duchem Świętym, który modli się w nas i obdarza nas różnorakimi charyzmatami (które służyć mają wspólnocie i na jej łonie się rozwijają).
Modlitwa to spotkanie z Bogiem w trzech osobach, wejście w dialog miłości, czas szczególny, czas uprzywilejowany, może się nawet okazać, że to najcenniejszy moment w Naszym dniu. A co może przynieść? Jakie owoce rodzi modlitwa? Rozejrzyj się wokół siebie, spójrz na człowieka modlitwy, a zobaczysz odpowiedź. Wsłuchaj się w swoje pragnienia, a znajdziesz odpowiedź. Daj sobie i Bogu szansę na spotkanie, a przekonasz się czym i po co jest modlitwa. Innej drogi nie ma, nawet wielkie mnóstwo słów i opisów nie zastąpią doświadczenia i osobistej relacji, w której, czego trzeba mieć świadomość, my przede wszystkim jesteśmy biorcami, to co możemy dać, i czego Bóg od Nas chce to: czas, uwaga, serce - reszta zaś należy do Niego.